Drożdżowe z serem i śliwkami
09:21:00Zerwałam ostatnią sierpniową kartkę z kalendarza, a z nią ostatnie chwile wakacyjnej beztroski. W tym roku nie ma żartów, to nie przelewki. Dużo tych ostatnich razów czeka mnie właśnie w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Ostatnia klasa. Ostatni dzwonek. Ostatni ważny egzamin... Matura.
Żeby osłodzić sobie ten trochę nostalgiczny czas powrotu do codzienności, upiekłam ciasto. Właśnie takie kojarzy mi się z czasem beztroski. W drodze do szkoły podstawowej kupowałam drożdżowe (za 65gr!) z mnóstwem kruszonki i cukrem pudrem. Nic więc dziwnego, że przywołuje u mnie same radosne wspomnienia.
To upieczone przeze mnie jest najlepsze, najbardziej lekkie i puszyste , jakie kiedykolwiek udało mi się zrobić. Nie przesadzam. Zamiast kruszonki - masa serowa i śliwki. Od dawna miałam ochotę na taki podwieczorek. Kiedy więc w najnowszym numerze Claudii zobaczyłam podobny przepis, zainspirowana, udałam się do kuchni. Idealne na osłodzenie moich ostatnich, przedmaturalnych wakacji...
Ciasto drożdżowe z tego przepisu z małymi zmianami
Składniki:
Zaczyn:
- 35 g drożdży świeżych
- 1/2 szklanki letniego mleka
- 1/2 szklanki mąki pszennej
- 1/4 łyżeczki cukru
- 1/2 szklanki letniego mleka
- 1/2 szklanki cukru
- torebka cukru wanilinowego
- szczypta soli
- 1/4 kostki rozpuszczonego masła
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 3 szklanki mąki pszennej
- śliwki węgierki, u mnie ok. 300 g
- 400 g twarogu zmielonego co najmniej dwukrotnie
- 6 łyżek cukru
- 2 jajka
- 1 łyżka śmietany 12%
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
11 komentarze
Połączenie sera i ciasta drożdżowego musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńo tak, a w dodatku ze śliwkami smakuje wspaniale :)
UsuńCudne połączenie smaków. Ciasto wygląda przepysznie! :-)
OdpowiedzUsuńNajpierw będą te "ostatnie" dzwonki, lekcje, egzaminy. Potem będzie oczekiwanie, a potem znów razy "pierwsze" - zajęcia, kolokwia, znów egzaminy...
OdpowiedzUsuńAle nie daj sobie kitów wcisnąć, że maturalna klasa to tylko nauka i książki. To chyba najfajniejszy czas (oprócz osiemnastek naturalnie) w całym liceum ;)
A placek to swoją drogą, bezbłędny :)
Arven, dziękuję za dodający otuchy komentarz :) na pewno postaram się wszystko wyważyć, żeby znaleźć czas i na naukę, i na przyjemności. myślę, że mam wystarczająco dużo siły i samozaparcia, aby dać sobie ze wszystkim radę :)
Usuńpozdrawiam serdecznie,
Aneta
nie próbowałam alee pachniał super ; ) zresztą jak zawsze! : *
OdpowiedzUsuńdzięki siostra :D
UsuńSmacznie wygląda :) A przy okazji chciałabym dodać, że Twój blog został nominowany do Versatile Blogger Award :) Po szczegóły zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńdziękuję! bardzo mi miło :)
UsuńCo sądzisz o zastąpieniu śliwek wiśniami drążonymi ze słoika? Zalegają mi w szafce... :)
OdpowiedzUsuńJasne, wydrylowane wiśnie będą tutaj pasować :)
UsuńDziękuję za każdy komentarz!
Anonimowy użytkowniku, zostaw proszę swoje imię lub nick - będzie mi miło wiedzieć, z kim mam do czynienia :)